Co może zrobić hollywoodzka aktorka, która znaczną część swojej kariery zawdzięczała urodzie, a ta zaczyna przekwitać?

Może starzeć się z godnością lub – jak w wypadku wielu pań, chodzących postrachów – za wszelką cenę udowadniać, że wciąż jest się piękną i młodą, za wszelką cenę.

Melanie Griffith pół-żartem, pół-serwo wyznała, że starzenie się w Hollywood jest trudne.

– Już nie proszą mnie, bym się rozebrała w filmie. To takie smutne! Ten przemysł jest straszny dla kobiet w pewnym wieku. Jeśli jednak myślisz pozytywnie i jesteś przekonana, że jesteś dobra, możesz dostawać role dla starszych kobiet i nadal będziesz pracować – mówi 52-letnia gwiazda.

Meryl Streep chyba nie ma takich problemów. Ona po prostu robi swoje. Z tym, że nigdy nie była uważana za seksbombę.

&nbsp