Piosenkarka i aktorka Hilary Duff uważa, że załamianie Britney było do przewidzenia. Według niej to właśnie presja, z którą zmierzyła się już w młodym wieku, przyczyniła się do wylądowania na odwyku.

– Współczuję jej. Spotkałam ją wcześniej i jest bardzo słodka, ciężko pracująca i utalentowana – mówi Duff.

– Bycie Britney Spears musi być trudne. Mówiono jej, co ma robić, już odkąd była młoda. Ona nie jest złą mamą – jest wzorowa mamą, a ponieważ jest sławna, oczekuje się, że nie będzie popełniała błędów. Presja, pod którą się znajduje, może się przydarzyć każdemu. Ludzie muszą zostawić ją w spokoju – broni upadłej księżniczki popu.

Zarzeka się jednak, że jej nie spotka to samo:

– Nie przestanę robić tego, co kocham, ponieważ boję zsię załamania. Ale widziałam, jak łatwo może do tego dojść.

– Razem z siostrą Haylie mieszkałyśmy kiedyś w kompleksie apartamentów z wieloma hollywoodzkimi gwiazdami. Widziałam wielu sławnych ludzi zarabiających za dużo i pakujących się w kłopoty. Widziałam, jak ludzie tracą wszystko. Na szczęście, nie wpadłam w tę pułapkę.

Na pewno panna Duff ma sporo racji. Presja i zbyt duże zarobki już od najmłodszych lat potrafią namieszać w głowie, na co ostatnio mieliśmy wiele dowodów, o których już odechciewa nam się czytać. Hilary na razie dobrze radzi sobie ze sławą, ale niech nie dzieli skóry na niedźwiedziu. Spears też była kiedyś słodką, niepozorną gwiazdeczką. Oczywiście nie życzymy, żeby coś takiego jeszcze komuś się przytrafiło.