To się nazywa skrucha. Radek Majdan jakoś nie ma zamiaru sprawdzać, czy inna kobieta da mu szansę, woli powrót do Dody. Jak pies z podkulonym ogonem krąży wokół swojej (wciąż jeszcze) żony.

Fakt zauważył, że podczas gdy piosenkarka bawiła się na zakupach w Mediolanie, piłkarz pilnował jej domu. Wyprowadzał pieski, karmił je i podlewał kwiatki. Zrobił nawet zakupy, żeby nie czekała na nią pusta lodówka.

Widmo rozwodu musiało go trochę przestraszyć. Jak ocenia dziennik, Majdan straszliwie spokorniał.

Jakie to typowe… Jak bardzo do przewidzenia!