/ 16.06.2007 /
Jakiś czas temu pisaliśmy o wypowiedziach byłego ochroniarza Lindsay Lohan (zobacz newsa Cała gorzka prawda o Lindsay Lohan). Lee Weaver twierdził, że pracował dla aktoreczki 2 lata, po czym się zwolnił, bo nie mógł już z nią wytrzymać.
Prawda okazała się inna. Był u jej boku tylko 10 dni, ponieważ poprosili go o to stali pracownicy ochrony Lindsay.
W ramach rewanżu Lohan ujawniła na swoim profilu MySpace numer telefonu ochroniarza, by fani mogli do niego pisać.
Reprezentant aktorki powiedział:
– To bardzo niefortunne, że ta osoba oszukiwała się, że pracowała dla Lindsay przez długi czas. To cyniczne i ohydne, że próbuje zarobić na sławie Lindsay.
Niestety, takich osób jest coraz więcej. Chociażby taka Shar Jackson…