Były ochroniarz Britney Spears, Fernando Flores, nie odpuszcza.

Jak zapowiadał, tak zrobił i złożył wniosek do sądu. Podaje w nim, że gwiazda molestowała go seksualnie, kiedy pracował dla niej.

Z kolei inny ochroniarz, który również pracował dla Brit, broni jej.

– Nigdy nic złego nie widziałem – powiedział. – Gdyby źle traktowała dzieci, dalibyśmy znać najpierw jej, a potem władzom. Było bardzo normalnie. Wypady do Starbucksa, wyjścia na lunch, zakupy, kupowanie ubrań i wychodzenie na jakieś imprezy. Tyle – mówi Mark Chinapen.

Flores jednak trzyma się swojej wersji. Jego zdaniem 28-letnia piosenkarka \”prześladowała go\”, chcąc zmusić go do seksu.

– Rozbierała się i masturbowała przede mną – mówi. – Praca z nią była koszmarem. Wszyscy ochroniarze się jej bali. Zawsze było tak samo: dzwoniła do ochrony i mówiła, bym stawił się w jej pokoju w przeciągu 15 minut. Kiedy przychodziłem, ona już była naga. Kiedyś wszedłem, a ona w tym czasie \”robiła sobie dobrze\” w łóżku. Przeciągała rękami po ciele i miała taki wzrok, jakby była opętana.
Myślała, że to mnie podnieci, ale ja wychodziłem. Robiła podobne rzeczy tak często, że straciłem rachubę. Nie miałem innego wyjścia, jak rzucić tę pracę.