Czy kopie się leżącego?

Doda zakochała się, ale sielankę szybko przerwała choroba ukochanego – okazało się, że Nergal zachorował na białaczkę.

Od momentu potwierdzenia w mediach jego stanu zdrowia Rabczewska robi, co może, by znaleźć dawcę szpiku – za każdym razem apeluje z prośbą o rejestrację, zrobiła badanie krwi…

Tymczasem są osoby, które twierdzą, że Doda promuje się na nieszczęściu narzeczonego.

Robert Gawliński w wywiadzie, którego udzielił Marcinowi Prokopowi stwierdził, że Rabczewska promuje się w ten sposób.

Jeszcze ostrzej wypowiedziała się Sara May, która – przypomnijmy – sama pasożytniczo promuje się tylko i wyłącznie kosztem innych.

Na swoim blogu napisała:

Choroba Nergala jest ostatnio jednym z głównych tematów mediów. Temat ten podejmowany jest zarówno w portalach plotkarskich, gazetach jak i programach społecznych a nawet w dziennikach. Ta sytuacja oczywiście nie dziwi, gdyż w Polsce jest to precedens w skali show biznesu. Wszystko co nowe jest atrakcyjne. Nie zamierzam tutaj rozprawiać czy Adam Darski faktycznie jest bardzo chory, czy też jest to idealnie rozpracowany ruch marketingowy. Moja intuicja podpowiada mi, że jego stan jest dużo lepszy niż donoszą media i jego narzeczona, a sytuacja od początku mniej poważna niż zapowiadana. Ludzie dyskutują zarówno w świecie wirtualnym jak i rzeczywistym o tym jaką w tej sytuacji rolę odgrywa Doda. Czy promuje się na chorobie Nergala, czy też pomaga bezinteresownie wszystkim chorym na białaczkę i zachęca do rejestrowania się całą Polskę.

Odpowiedź jest prosta – Doda świetnie wykorzystała chorobę narzeczonego do rozpromowania problemu jakim jest szukanie dawców szpiku, ale nie łudźmy się, że jej działanie jest całkiem bezinteresowne. Ten cały medialny cyrk pod nazwą \”choroba Nergala w wydaniu Dody\” służy kilku rzeczom na raz. Doda ma interes w postaci znalezienia dawcy dla Nergala (o ile przyjmujemy za prawdziwe iż tego potrzebuje), ale nie tylko. To wszystko jest dla niej wymarzoną wręcz formą ocieplenia wizerunku i jechania na współczuciu ludzi. Nie oszukujmy się… Doda tego bardzo potrzebowała. Jej porno-dziwkarski wizerunek tworzony przez lata na łamach męskich pism i w reality show już od dawna potrzebował jasnego punktu, klasy i ludzkiej twarzy. Rola \”Matki Teresy\”, którą obecnie z wyrachowaniem odgrywa jest jak gwiazdka z nieba. W obliczu tragedii Nergala to jak szczęście w nieszczęściu dla dalszej kariery Dody. Jej pasuje to, że ludzie nie chcą jej teraz atakować, że łączą się z nią i współczują. Ona sama zaś uważa się w tej sytuacji za \”świętą nietykalną krowę\”, której w obliczu ciężkiej choroby Nergala nie powinno się krytykować. A każdy kto odważy się sprzeciwić jej działaniom będzie \”niski moralnie\” i bez serca.

Nie chcę pomniejszyć jej niewątpliwej zasługi jaką są tysiące zgłaszających się do rejestracji, ale nie dajmy się nabrać, że działa bezinteresownie i nagle zaczęła się przejmować losem biednych, chorych i umierających. Doda chce, aby ludzie zaczęli postrzegać ją jako osobę dobrą, która chce pomagać i włączać się w akcje charytatywne. To pięknie z jej strony. Dlatego pierwszą rzeczą jaką powinna zrobić, to pieniądze które przeznacza na swoje drogie i nie warte swej ceny ciuchy z metkami, regularnie przelewać na leczenie chorych dzieci. Jednocześnie zachęcam wszystkich do rejestrowania się jako potencjalni dawcy.

Mocne, bardzo mocne słowa. Tylko w jaki sposób Sara wypromowała się w polskim show biznesie? Wylewając wiadro pomyj na innych – bo inaczej nikt by o niej nie usłyszał.