Czego nie wiemy o Edycie Górniak?
"Tam naprawdę są bardzo interesujące fakty z życia tej pani.\"
Edyta Górniak toczy sądowe boje z mężczyznami oskarżonymi o szantażowanie jej pewnymi kompromitującymi materiałami.
Właśnie z uwagi na te materiały proces nie jest jawny, czego bardzo żałuje obrońca domniemanych szantażystów. Twierdzi on, że fani piosenkarki tracą wiele interesujących informacji na jej temat.
– Moi klienci są niewinni. I naprawdę szkoda, że proces ten jest utajniony, a dziennikarze nie mogą w nim uczestniczyć. Tam naprawdę są bardzo interesujące fakty z życia tej pani. – powiedział Twojemu Imperium.
Przypomnijmy – proces toczy się od marca. Na początku 2006 roku Edyta Górniak otrzymała informację z żądaniem 200 tys. złotych. Miała zapłacić za milczenie. Dwaj mężczyźni grozili ujawnieniem materiałów, które rzekomo miały skompromitować piosenkarkę.
Edyta poprosiła, aby sprawą zajął się detektyw Krzysztof Rutkowski. Ten w niedługim czasie schwytał mężczyzn.
Po negocjacjach, prowadzonych pod nadzorem detektywa, do którego z prośbą o pomoc zwrócił się mąż piosenkarki, ustalono, że ostatecznie zapłacą 170 tys. zł. Wszystkie rozmowy z szantażystą były nagrywane.
Do przekazania pieniędzy doszło w jednym z hoteli w centrum Łodzi. Jednego z szantażystów zatrzymano w pokoju hotelowym w momencie, gdy odebrał i rozpakowywał paczkę, w której miały być pieniądze; drugiego w hotelowym holu. Całe zdarzenie zarejestrowały ukryte kamery – podaje serwis Wirtualne Media.
Niedawno piosenkarka pojawiła się na trzeciej rozprawie i jednocześnie pierwszej, w której uczestniczyła osobiście.