Rozumiemy, że Justin Timberlake za wszelką cenę nie chce być potrzegany jako grzeczny i nudny chłopczyk, ale plucie na fanów to już chyba przegięcie. Z drugiej strony gwiazda ma prawo odmówić.

Po kolei jednak.

Piosenkarz wkurzył szwedzkich fanów, kiedy pod jednym z hoteli odmówił pozowania do zdjęć. Ci w odpowiedzi nazwali go „fuckface\”. [Nie tłumaczymy tego, ale wszelkie propozycje będą mile widziane. Niekoniecznie chodzi o wulgaryzmy, liczy się pomysł. 🙂]

– Ty mnie nazywasz popieprzonym? Pieprz się sam! – wykrzyknął Justin do tłumu. I splunął.

Chwilę później dziewczynka podeszła do niego prosząc o zdjęcie.

– Co? Mam też żonglować? – spytał niegrzecznie artysta.

P.S. To się nazywa refleks. Kiedy pisaliśmy tego newsa, Kitty również dodała swojego – przeczytajcie.