Niektórzy na stres reagują niepohamowanym śmiechem. Piszę „niekórzy\”, ale mam na myśli Angelinę Jolie, która podczas narodzin swojego jedynego biologicznego dziecka, Shiloh, śmiała się do rozpuku.

Zaskoczony Brad Pitt uwiecznił to wszystko na taśmie.

– Rodziłam przez cesarskie cięcie. Lekarze chcieli zrobić mi zastrzyk, a ja śmiałam się tak bardzo, że łzy popłynęły mi z oczu – wspomina aktorka. – Kompletnie mi odbiło.

Takie rozbawienie trzymało się jej nawet wtedy, kiedy pół godziny później karmiła córeczkę.

– Rozmawiałam przez telefon z mamą, która w tym czasie też była w szpitalu – opowiada Jolie. – Śmiałyśmy się jak szalone. Obydwie byłyśmy w podobnym położeniu i obydwu nam podano morfinę.