Jak Brangelina wychowuje dzieci
Diamentowe smoczki i wielka sztuka zamiast misiów.
Angelina Jolie może nie jeść, bo ludzie w Afryce głodują, ale za to na dzieciach nie oszczędza.
I nie chodzi tu koniecznie o jedzenie.
Maluchy mają drogą biżuterię – Shiloh dostała np. wysadzany brylantami… smoczek! (Sprostowanie: nasi Czytelnicy twierdzą, że był to prezent, którego para nie przyjęła, jednak Star Magazine donosi, że mała naprawdę ma podobne cacko – komu wierzyć?)
Jeśli ubranka, to tylko najlepsze – dzieciaki chodzą w jeansach, których para kosztuje ponad 120 dolarów.
Ich pokoje wypełniają dzieła sztuki charakterystyczne dla ich pochodzenia – u Zahary widzą np. płótna słynnego etiopskiego artysty. Pokój Maddoxa wypełniają rzeźby związane z Kambodżą, zaś pokój Paxa zdobią prace cenionych wietnamskich fotografików.
Żadnych tam malowanych słoników, baletnic i misiów.
Dzieciom nie wolno też oglądać kreskówek. Dozwolone są tylko wiadomości. Nie ważne, że nic z nich nie rozumieją.
– Brad i Angie chcą, aby dzieci wiedziały, co dzieje się na świecie – tak uzasadnia to znajomy pary.
Na ten temat pisała też Kitty – kliknij tutaj, aby przeczytać jej newsa.