Nicole Kidman chce chyba nadrobić wstyd, jakiego narobiła sobie prezentując przez lata sztywną jak maska twarz z jednoczesnym zapewnianiem, że „jest w 100% naturalna\”.

Gwiazda w kolejnym już wywiadzie, tym razem dla Marie Claire, przyznała się jednak do stosowania botoksu.

Dziś z dumą twierdzi, że skończyła z zastrzykami z botuliny – dowodem ma być m.in. nie do końca retuszowane zdjęcie na okładce.

– Cóż, potrafię zmarszczyć czoło… Próbowałam [botoksu], ale nie podobały mi się rezultaty, więc wróciłam do dawnego czoła. Nigdy jednak nie operowałam sobie twarzy. Ludzie twierdzą inaczej, ale tak nie było – przekonuje.

Może i nie, ale te grubsze usta chyba nie są efektem ugryzienia owada? Z drugiej strony, zastrzyki wypełniające usta nie są przez gwiazdy traktowane jak zabieg chirurgiczny, więc dla nich się nie liczy. Ale zmiana jest.

 


Czy to nie wygląda na silikonowy implant?