Colin Firth nie miał łatwego zadania, jeśli chodzi o teściów. Rodzice jego obecnej żony, Włoszki Livii Giuggioli, nie byli przyjaźnie nastawieni do ewentualnego zięcia i odradzali córce amanta.

Firth zaczął się więc uczyć języka włoskiego. Jak wspomina, był bardzo zmotywowany, bo chodziło przecież o jego przyszłą małżonkę.

– [Kiedy zacząłem uczyć się włoskiego], jej rodzice cieplej mnie przyjęli – wyznał nominowany do tegorocznego Oskara aktor. – Musiałem zrobić strasznie dużo, by przekonać ich, że jestem dobrym materiałem na męża ich córki. Byłem 10 lat starszy od niej, Anglik, nie mówiłem w ich języku, miałem dziecko z poprzedniego związku. No i byłem aktorem.

A dziś państwo Giuggioli chwalą się zięciem w towarzystwie. Kariera i język załatwiły wiele.

&nbsp