Wszystkie panie w rodzinie mamy Oli Kwaśniewskiej, Jolanty, wychodziły za mąż w wieku nie większym, niż 25 lat.
A Oli już stuknęła 26 wiosna.
Niedawno zmarły dziadek zawsze powtarzał, że bardzo chciałby doczekać ślubu wnuczki i że marzy, aby mógł z nią zatańczyć tego wielkiego dnia.
To był jeden z argumentów, który starał się kruszyć opór Oli przez zamążpójściem – czytamy w Życiu na Gorąco.
Jej ukochany, Wojciech Suchnicki, zdaje się już być zdecydowany.
– Dość już mam kawalerskiego życia na walizkach – przekonuje. – Ola to moja miłość i jest nam ze sobą dobrze.
Teraz krążą plotki, jakoby para szykowała się do bożonarodzeniowej ceremonii. Wcześniej obstawiano jesień, ponoć dlatego, że Aleksander Kwaśniewski łączy z tą porą roku wiele ważnych wydarzeń i osobistych doświadczeń. I dodaje, że w życiu czekać go może jeszcze tylko jeden awans: bycie dziadkiem.
Olu, chyba nie odmówisz tacie tego zaszczytu?