Divine Brown swego czasu była kimś na miarę celebrity.

Po tym, jak w 1995 roku przyłapano ją na zadowalaniu pewnego konkretnego klienta, jej nazwisko przewijało się we wszystkich rubrykach plotkarskich.

Wszystko dlatego, że „obsługiwała\” Hugh Granta. W samochodzie.

Były zdjęcia i afera, bo Hugh był wówczas związany z kobietą.

Zdarzenie nie jest specjalnym powodem do dumy, ale Divine twierdzi, że jest to jedna z najlepszych rzeczy, jaka kiedykolwiek spotkała ją w życiu. Matka trójki dzieci jest teraz zamożną kobietą i stać ją na to, aby posyłać swoje pociechy do drogiej, prywatnej szkoły w Beverly Hills.

– Wszystko zmieniło się na lepsze. Tamto zdarzenie zmieniło moje życie w coś pozytywnego. To było jak błogosławieństwo, które wyrwało mnie z tamtego stylu życia. Mogę powiedzieć, że była to najlepsza noc mojego życia – przekonuje była prostytutka, która dzięki aferze zrobiła małą fortunę na wywiadach i reklamach.

– Kocham Hugh Granta. Pomógł wysłać moje dzieci do szkoły, dał nam szansę, której pewnie nigdy byśmy nie mieli. Lecieliśmy nawet prywatnym odrzutowcem!

Tamtej \”cudownej nocy\” Hugh Grant korzystał z miłości francuskiej, jaką zaoferowała Brown.

Później wielokrotnie powtarzała, że \”każdy jej klient był traktowany w tak szczególny sposób, jak Hugh\”.

Jakieś pytania co do fortuny?