Delikatny zarost nad ustami Sienny Miller stał się tematem plotek i żartów w 2009 roku, gdy krytyk New York Post, Lou Lemenick, napisał po obejrzeniu filmu ze Sienną takie oto brutalne słowa:

Film ma problem, jeśli jedyną rzeczą, którą się z niego pamięta, są wąsiki Sienny Miller.

Krytyk doprecyzował, że wąsiki widać w dwóch scenach, w tym w jednej, gdy ujęcia są robione z profilu.

Teraz plotkarze znów przypomnieli sobie ten wątek – a to za sprawą zdjęć zrobionych aktorce podczas premiery nowej kolekcji marki Twenty8Twelve SS11, która odbyła się wczoraj w Londynie.

Na dużym zbliżeniu wyraźnie widać usuwane wcześniej włoski, które odrosły.

Niesmaczne? A może naturalne i ludzkie?

Jak myślicie – jest w ogóle o co robić szum?

\"\"

\"\"

\"\"