Nasza Beverly Pills już w ubiegłym miesiącu skojarzyła najnowszą piosenkę Mandaryny z utworem Madonny (zobacz newsa: Mandaryna znowu atakuje).

Temat podchwyciły inne portale, a w końcu i czasopisma.

Twoje Imperium postanowiło zbadać sprawę dokładniej i spytało eksperta, dziennikarza muzycznego, wydawcę i producenta, Hirka Wronę.

– Utwór Mandaryny to nieudolnie przerobiona piosenka Madonny. Te same sekwencje dźwięków i to samo tempo. Jeśli producenci Heaven nie poczynili przedtem żadnych ustaleń z Madonną lub jej wytwórnią płytową, to mamy do czynienia z plagiatem – mówi bez ogródek Wrona. – Z drugiej strony trzeba mieć świadomość, że w muzyczne często stosuje się różne formy zapożyczeń.

I dodaje:

– Marta powinna zająć się udziałem w sesjach zdjęciowych dla kolorowych magazynów, tańczeniem, reklamowaniem zupek w proszku czy bielizny. Mogłaby zająć się wszystkim, ale niech przestanie śpiewać, bo tego nie potrafi.

Która to już osoba prosi o podobną rzecz? A Marta jak widać jest przekorna.

Mandaryna – Heaven:

Madonna – Jump: