Gwyneth Paltrow zaliczana jest do posiadaczek jednego z najlepszych ciał w Hollywood.

I o ile Jennifer Lopez twierdzi, że na urodę trzeba zapracować, to Gwyneth jest przekonana, że większość nielubianych części ciała też można zmienić ciężką pracą na siłowni.

Aktorka przyznaje, że nie przepadała za swoją pupą.

– Kiedy Tracy [trenerka – przyp. red.] mnie poznała, powiedziała, że mam długi, kwadratowy tyłek, któremu nada inny kształt. Pomyślałam: „Tak? No to powodzenia!\”. Niezwykłe jest to, że miała rację! I wciąż się zmienia!

Figura Gwyneth to efekt bardzo ścisłej diety (aktorka lamentowała, gdy przez pewien czas jadła biały chleb!). Sposób na ekspresową poprawę sylwetki? Szybka, 3-dniowa dieta.

– Przed zeszłoroczną premierą Iron Mana 2 przez trzy dni piłam zielone soki i jadłam sałatki.

Spokojnie, gwiazda pozwala też sobie na smakołyki.

– Wczoraj jadłam smażone małże, makaron z kiełbasą, do tego dwie lampki czerwonego wina – mówi.

Dla niej to chyba naprawdę rozpasanie. Co by było, gdyby na deser zjadła tort?