Jeśli chodzi o fryzury, Jennifer Aniston należy do tych najbardziej konserwatywnych gwiazd. Przez lata nosiła długie włosy, czasem kręciła na nich fale, niekiedy wiązała w kucyk.

Na tym kończył się repertuar pomysłów Aniston.

Kilka tygodni temu aktorka zdecydowała się na cięcie.

Pasma zostały dość mocno skrócone. Na głowie Jenn pojawił się bob.

I podobno teraz Aniston cierpi z powodu tego właśnie boba.

– Miała wyglądać młodziej, a czuje się starzej, niż w poprzedniej fryzurze – twierdzi informator National Enquirer. – Mówi, że czuje się jak nieciekawa mamuśka!

Poza tym nowa fryzura wyzwoliła w Aniston dawne demony – aktorka nie lubiła swego nosa, a długie, odpowiednio ułożone włosy miały jej pomagać w jego tuszowaniu. Teraz gwiazda znów czuje się niekomfortowo.

Porównajcie zdjęcia sprzed i po stylizacji, i sami oceńcie czy Aniston ma powody do niezadowolenia.

\"\"\"\"