Alicja Bachleda-Curuś jest w trakcie pracy nad filmem Bitwa pod Wiedniem.

Okazuje się, że aktorka ma iście gwiazdorskie wymagania.

Niedawno zażyczyła sobie ochrony dla siebie i swojego 1,5 rocznego synka Henrego.

Teraz do listy wymagań dołączyły odpowiednie warunki zakwaterowania i zapewnienie opieki maluchowi.

Fakt dowiedział się, że producenci mają zakaz podawania prasie, kiedy i na jakim planie aktorka pracuje. Bachleda zażądała też dwóch apartamentów – jednego dla siebie i synka, drugiego dla niani.

Dobrze, że jeszcze nie zrobiła listy, a w niej listy kwiatów, jakie mogą stać w wazonach.

Czytaj więcej: Jak Bryndal z Cielecką szalał.

&nbsp