To nie pierwsza ostra wymiana zdań między parą byłych narzeczonych. Kelly Osbourne i Luke Worrall prali już publicznie swoje brudy. Ale to było dawno, tuż po zakończeniu ich związku. Kto podejrzewał, że emocje między nimi (te najgorsze, dodajmy), wciąż są żywe?

Zaczęło się od chamskiego wpisu byłego chłopaka Kelly, który na swoim profilu zadrwił z figury Osbourne. Dla Kelly, która tego dnia uczestniczyła w pogrzebie Amy Winehouse, tego było już za dużo. Choć Worrall szybko skasował swój wpis, Kelly go przeczytała i nie pozostała obojętną.

Z jej ciągu wpisów, jakie umieściła na Twitterze, można się domyślić, jak grubiański był wpis Worralla:

Dzisiejszy dzień był najsmutniejszy w moim życiu.

***

Do Luke’a Worralla: Dałeś mi jasno do zrozumienia, że spotykałeś się ze mną wyłącznie z powodu mojego stylu życia, ale wpis na mój temat w dniu pogrzebu pogrążył cię jeszcze bardziej.

***

Do Luke\’a Worralla: A czy pasowało ci, gdy Kellyphant (można to przetłumaczyć na Kelly-słonica) płaciła ci za wszystko? Nie myślałam, że mógłbyś upaść jeszcze niżej, ale jak widać – upadłeś.

***

Nie wiem czy chcę pisać na Twitterze, skoro ktoś czerpie przyjemność z tego, że jest dla mnie przykry. Niedobrze mi się robi, za dużo tu jadu.

***

Każdy „przyjaciel\” Amy, który rozmawia z mediami nie jest tak naprawdę przyjacielem. Jej prawdziwi przyjaciele są zbyt poważni, by brać dolara za rozmowę o niej.

Ostatni wpis to podsumowanie wywiadu, jakiego udzieliła była przyjaciółka Winehouse, Aisleyne Horgan-Wallace (to ona pierwszego dnia po śmierci Amy kładła się na chodniku przed domem piosenkarki).

\"\"

\"\"