Amy Winehouse przed śmiercią piła na umór
Jej przyjaciel mówi, że piła wino tuż po przebudzeniu.
Ciągle nie ma oficjalnych wyników sekcji zwłok Amy Winehouse, które wskazałyby przyczynę śmierci. Pierwsze badania okazały się niewystarczające, teraz czekamy na wyniki kolejnych analiz.
Tymczasem znajomi i przyjaciele wspominają zmarłą piosenkarkę.
Kristian Marr, który był blisko Amy mówi, że wokalistka w ostatnim czasie zerwała z narkotykami. Jednak to nie oznacza, że była czysta. Zamiast ćpać – piła.
Marr twierdzi, że Amy piła olbrzymie ilości wina, preferowała białe. Potrafiła wychylać pierwszy kieliszek tuż po przebudzeniu. Bywały dni, kiedy Winehouse traciła rachubę czasu.
– Trzy miesiące temu wpadłem na chwilę do jej domu, było popołudnie. Zastałem ją śpiącą na podłodze w kuchni. Musiałem jej pomóc przejść do łóżka – sama nie dała rady.
Kristian ma w swoim telefonie ostatni SMS od Amy:
Nigdzie się nie wybieram, ALE CZY Z TOBĄ WSZYSTKO OK? – pytała Amy.
Następnego dnia już nie żyła.
– To było w jej stylu – wspomina przyjaciel. – Zawsze w pierwszej kolejności martwiła się problemami innych.