Bohaterką wrześniowego numeru Vogue jest świeżo upieczona mężatka, Kate Moss. Nie jesteśmy w stanie zliczyć, która to już sesja modelki dla modowej biblii. Ta ma jednak nieco inny charakter – jest bardzo osobista i delikatna, znacznie bardziej delikatna, niż wszystkie poprzednie, mające głównie przyciągać uwagę i szokować.

W rozmowie z dziennikarzem Kate mówi, że do decyzji o zamążpójściu dojrzewała bardzo długo:

Po romantycznych wakacjach na Tajlandii byliśmy w siódmym niebie. Jamie każdego dnia prosił mnie, żebym za niego wyszła.

Jednak dopiero pewien dokument o związkach Cyganów przekonał Kate:

Uwielbiam historie o Cyganach, są takie romantyczne – wyznała Moss. – Oni nie mogą niczego robić przed ślubem. Dlatego pobierają się bardzo młodo – mając na przykład 16 lat.

Ich suknie ślubne są niewiarygodnie piękne. Są jak błyszczące motyle (…) Popatrzyłam wtedy na Jamie’go, było tak słodko, pomyślałam, że te dziewczęta czekają przez całe swoje życie na ten dzień. Zróbmy to i my! – zadecydowałam .

\"\"

\"\"

\"\"

\"\"\"\"

Ile Kate w Kate? Dla porównania zdjęcie z okładki i drugie, bez retuszu