Fakt donosi o konflikcie, jaki rozgorzał między organizatorami Przystanku Woodstock, a Czesławem Mozilem.

Wokalista włączył się do dyskusji na temat bezpieczeństwa na imprezie. Najpierw zespół Prodigy zarzucił organizatorom między innymi brak barierek oddzielających publiczność. Grupa stwierdziła też, że Przystanek był najmniej bezpieczną imprezą, w jakiej uczestniczyła.

Mozil nawiązał do tragedii, jaka w 2000 roku rozegrała się na festiwalu Roskilde. Tam przez niedopatrzenia organizatorów zginęło 9 osób.

Muszę się wtrącić – napisał Mozil na Facebooku. – Byłem na koncercie Pearl Jam na Roskilde w 2000 r. Jeden z najstarszych festiwali w Europie, z wielkim doświadczeniem, przeżył wtedy swój największy koszmar. Pearl Jam na scenie pomarańczowej słuchało ponad 70 tys. fanów. Widziałem co tłum potrafi zrobić… Proszę mi tu nie pier…. Bo przykro się robi.

A gdy internauci zaczęli zarzucać Mozilowi, że nigdy nie występował na Przystanku, ten napisał:

Nigdy nie grałem na Woodstocku. Za to byłem prywatnie. I nie chodziło mi o to, że jest tam niebezpiecznie, tylko że zawsze może być bezpieczniej!

\"\"