Okazuje się, że „Taniec z gwiazdami\” dał Kindze Rusin więcej niż tylko odzyskaną kobiecość.
Po zwycięstwie w programie ma pełne ręce roboty i – jak przekonuje w Rewii – sypia po cztery godziny dziennie.
– Praca w telewizji jest bardzo niepewna – mówi. – Sama wychowuję dzieci i muszę zapewnić im środki do życia. A moja firma świetnie prosperuje, właśnie ją rozbudowuję.
Nie kryje przy tym, że jest to w dużej mierze zasługa popularności, jaką przyniósł jej program.
Oczywiście nie jest to gwarantem biznesowego sukcesu, bo przecież \”nikt nie da zlecenia za ładne oczy\”.
Pracuje dla siebie i córek, które są w tej chwili najważniejsze.
Wydawanie zarobionych pieniędzy jeszcze może poczekać.
Kinga przymierzała się do kupna apartamentów, ale z sentymentu została w domu w Konstancinie.
W końcu wszystko na raz jest niemożliwe.