\”Moje występy będą pomagać moim dzieciom. Kocham je, kocham, bo sam nie miałem dzieciństwa. Nie miałem dzieciństwa. Czuję ich ból, czuję, jak cierpią.\”

***

Media żyją toczącym się procesem sądowym doktora Conrada Murraya, osobistego lekarza Michaela Jacksona.

Podczas przesłuchań na jaw wychodzą nowe fakty, mniej lub bardziej istotne, ale z pewnością interesujące.


Okazało się na przykład, że piosenkarz w momencie śmierci leżał w łóżku z… porcelanową lalką, podobizną dziecka.

Zdjęcie lalki (już po zdjęciu jej z łóżka) przedstawiono podczas toczącego się procesu.

Ponadto raport toksykologiczny podaje, że w momencie śmierci Michael miał we krwi aż sześć różnych leków. Były to Propofol (lek przeciwbólowy), łagodny środek znieczulający, lidokainę, leki uspokajające: Ativan, Versed i Valium oraz niewielką dawkę efedryny, środka na nadciśnienie.

Podczas przesłuchań ujawniono też nagrania, w których piosenkarz mówi, że \”czuje ból porzuconych dzieci, bo sam nigdy nie miał dzieciństwa\”.

Jackson żył perspektywą swojej pożegnalnej trasy koncertowej. Dla niego było to wielkie wyzwanie, ale też ogromna radość.

– Elvis tego nie zrobił, Beatlesi też nie. Musimy być fenomenalni – powiedział. – Kiedy ludzie opuszczą koncert, chcę by mówili: \”Nigdy w życiu nie widziałem czegoś takiego\”.

– Chcę, by fani uważali mnie za najlepszego artystę świata.

Nagrania należały do doktora Murraya, który zapisał je w swoim telefonie. Koroner twierdzi, że w momencie rozmów Jackson był pod wpływem Profopolu.

– Moje występy będą pomagać moim dzieciom. Kocham je, kocham, bo sam nie miałem dzieciństwa. Nie miałem dzieciństwa. Czuję ich ból, czuję, jak cierpią. Uporam się z tym. Heal the World, We Are the World, Will You Be There, The Lost Children. Napisałem te piosenki bo cierpię, wiesz? Cierpię
– mówił półprzytomnym głosem.

Artysta planował przeznaczyć sporą kwotę, jaką zarobiłby podczas trasy This Is It na wybudowanie \”największego szpitala dziecięcego na świecie\”.

– Dzieci są w depresji w tych szpitalach, bo nie ma pokoju gier, nie ma kina. Są chore, bo są przygnębione – przekonywał. – Ich umysł ich pogrąża. Zależy mi na nich, na tych aniołach. Bóg chce, bym tak zrobił. Zrobię to, Conrad.

– Moje dzieci – mówiąc to miał na myśli wszystkie dzieci. – Chodzą po świecie bez matki. One je opuszczają, odchodzą. A te dzieci się do mnie zwracają: weź mnie ze sobą. Chcę to zrobić dla nich. O tym będą pamiętać bardziej, niż o moich występach. Moje występy będą pomagać dzieciom.

Conrad Murray oskarżony jest o spowodowanie śmierci Michaela Jacksona 25 czerwca 2009 roku. Lekarz nie przyznaje się do winy. Proces trwa.

\"Michael