W zeszłym tygodniu Britney Spears udała się na kolację. W tej samej restauracji jedli akurat Victoria i David Beckamowie.

I właśnie jedyne wolne miejsce znajdowało się obok słynnej pary, co nie ucieszyło kłopotliwej piosenkarki.

– Britney nie chciała siedzieć obok Posh i głośno to oświadczyła. Później ostentacyjnie wyszła – opowiada świadek zajścia.

Brit ma za złe Spicetce, że nazwała ją „kupą bałaganu\”.

Nie tylko ona ma dość Vicky. Paparazzi również dokucza jej wielkopański sposób bycia.

– Dzwoni do nas i mówi, gdzie będzie – opowiada jeden fotograf. – Szarogęsi się niemiłosiernie, chce dyktować wszystkie warunki. Czasami mam ochotę w ogóle nie robić jej zdjęć. Zmartwiłoby ją to bardziej, niż horda dziennikarzy.