Ostatnio Marc Anthony nie przebiera w słowach odnośnie młodych gwiazd Hollywood. Prezentuje swoje teorie na temat ich problemów z prawem.

Najpierw mówił, że to wina pracujących dla nich ludzi (zobacz newsa Pijanej Powietrzem Dlaczego Paris , LiLo i Brit zeszły na zła drogę?). Teraz poszedł o krok dalej i wini rodziców.

– To kwestia wychowania. Moja mama na nic z tych rzeczy by nie pozwoliła. Natychmiast pojawiłaby się i skopała mi… nieważne.

Na szczęście on nie miał takiego problemu i… nadal go nie ma.

– Mama pilnuje mnie po dziś dzień.

Ciekawe jest to, że o Marcu ludzie czytać raczej nie chcą. O Lindsay czy Paris – tak. Mamy obu nie męczyły się szczególnie, by odpowiednio wychować córki.