Kasia Skrzynecka znana jest z odruchów serca. Tym razem opiekowała się swoim trenerem fitness Marcinem Łopuckim. Biedak miał operowane tzw. halluksy.

Razem pojechali do prywatnej kliniki pod Poznaniem. Skrzynecka czekała, aż zabieg się skończy. Jak donosi Fakt potem zadbała, aby panu Marcinowi niczego nie brakowało. Zabrała dla niego kule, przewiozła na wózku do samochodu.

Nie ma w tym nic dziwnego. Od dawna się przyjaźnią, a pani Kasia sama przechodziła taki zabieg, więc wie co to oznacza. Oczywiście wiadomo, że zawsze można się doszukiwać romansu. W końcu ciężko jest wierzyć w przyjaźń czy zwykłą ludzką pomoc.