To będzie ostatni raz, kiedy mówię, potem znów wejdę w stan hibernacji – zapowiedział Timbaland przed wywiadem dla kanału E!

Muzyk, który od wielu lat jest guru na muzycznej scenie Ameryki, otworzył się i zdradził kilka bolesnych sekretów ze swej przeszłości.

Sporo miejsca poświęcił tragicznie zmarłej wokalistce, Aaliyah Danie Haughton, którą poznał, gdy miała zaledwie 12 lat.

Kiedy ją zobaczyłem po raz pierwszy – czas, żeby świat się o tym dowiedział – zdradzę wam mały sekret – zakochałem się w niej. Powiedziałem to, ale nie jestem…. była wtedy dzieckiem. Ja byłem stary. Pomyślałem sobie, że zostanę jej starszym bratem. O, ludzie! Jak ja ze sobą walczyłem! Stoczyłem ze sobą prawdziwą wielką wojnę. Ale kochałem Aaliyah.

Aaliyah współpracowała z Timbalandem przy produkcji swego 2. albumu, One in a Million. W 2001 roku artystka zginęła w wypadku lotniczym.

To nie koniec tajemnic Timbalanda. Muzyk przyznał się również do myśli samobójczych:

W 2003 roku ważyłem prawie 400 funtów [ok. 180 kilo – przyp. red.]. Kto chciałby być 400-funtowym czarnym facetem? Patrzyłem w lustro, moje piersi były większe, niż piersi dziewczyn. Mówiłem sobie – „to nie jest cool\”. Wpadłem w depresję, chciałem odebrać sobie życie – wspomina muzyk.

Dziś Timbaland jest mężem Monique. Ale, jak sam przyznaje, nie jest z nim łatwo wytrzymać:

Ciężko jest być ze mną w związku. Nie jestem łatwy we współżyciu. Jestem muzycznym geniuszem. Jestem dziwakiem, robię zwariowane rzeczy, nie jestem w stanie trzymać się w normach. Ale potrafię kochać – zakończył muzyk.

\"Aaliyah\"

Aaliyah – niespełniona miłość muzyka