Jak czytamy w magazynie Świat i ludzie, Hanna Smoktunowicz za włoską kuchnią wprost przepada i dlatego zadbała, aby i jej partner miał podobne upodobania kulinarne. Jej perswazje były na tyle skuteczne, że Tomasz Lis ostatnio przybrał na wadze.

– Hanka otwarcie mówi, że pizzę mogłaby jeść na śniadanie, obiad i kolację. A Tomek, jak większość mężczyzn, bardzo lubi dobrze zjeść. I jeśli jest to spaghetti, czy równie popularna lasagne przygotowana przez ukochaną kobietę, to smakuje mu jeszcze bardziej – mówi znajomy pary w rozmowie z tygodnikiem.

Do jedzonka doszedł jeszcze brak sportu, bo o ile kiedyś dziennikarz był miłośnikiem aktywności fizycznej, to dzisiaj woli „wrócić do domu i zjeść to, co ona mu przygotuje\”, a zamiast biegać po lesie w mokrej od potu koszulce, obejrzeć, jak w telewizji pocą się inni.

– No i tyje. Z miłości – dorzuca znajomy.

Poniżej Tomasz Lis w 2004 roku…

i dziś: