Nikt jej nie lubi. Między innymi dlatego, że nie tylko wygląda jak dziki kot, ale i zachowuje się jak zwierz. Lubi rzucać w innych telefonami, pluć i okładać pięściami wszystkich, którzy mają nieszczęście być w pobliżu. Najczęściej pada na asystentki.

Mowa o 36-letniej modelce Naomi Campbell.

We wtorek sąd zarządził, że za swoje zachowanie gwiazda wybiegów musi ponieść karę i skazał ją na pięć dni robót publicznych. Dodatkowo musi ona zwrócić koszty leczenia swojej asystentce, której oberwało się od Naomi telefonem komórkowym. To nie koniec – modelka ma również ukończyć kurs panowania nad emocjami.

Na rozprawie Campbell przyznała się do tego, że cztery szwy jakie nałożono na głowę jej asystentki, Any Scolavino, są wynikiem furii modelki. Do całego wydarzenia doszło, gdy w marcu ubiegłego roku Naomi oskarżyła Anę o kradzież dzinsów. Wszystko dlatego, że nie mogła ich znaleźć.

Sama oskarżona powinna już dawno wyciągnąć wnioski – w końcu nie była to jej pierwsza rozprawa dotycząca karygodnego traktowania pracowników.

Jak widać, na Naomi najlepiej jest patrzeć i na tym poprzestawać…