Wobec najnowszych plotek na jej temat, Gosia Andrzejewicz postanowiła skomentować kilka doniesień na swojej stronie.

Cały wpis zaczyna się w stylu piosenkarki, czyli miłosno-radosno-melancholijnym.

Mam nadzieję, że na wakacjach świetnie się bawicie i pogoda Wam dopisuje. Bardzo Wam dziękuję za wszystkie maile i pocztówki, które mi przysyłacie. Życzę Wam, abyście w tych nowych miejscach przeżyli przepiękne chwile i nawiązali przyjaźnie, które przetrwają lata. Może uda Wam się także szczęśliwie zakochać? Bardzo bym chciała, żeby każdy mój fan wrócił z wakacji uśmiechnięty i naładowany pozytywna energią. Ja na razie wakacji nie planuję ponieważ mam masę masę masę pracy, ale na jesieni na pewno wybiorę się w jakieś ciepłe miejsce 😉

Nie obyło się bez skomentowania sprawy usunięcia pieprzyka. Nie chodzi wcale o estetykę, lecz o medycynę.

Pieprzyk musiałam usunąć ze względów medycznych, a jak wiecie zdrowie jest najważniejsze! Ale nie martwcie się! Na twarzy mam jeszcze kilka pieprzyków, których na razie nie muszę usuwać:-)

Na temat nazwiska:

Mój tata odnalazł dokumenty, w których okazało się, że nasze prawdziwe nazwisko to Andrzejewicz, a Andrzejczuk to nazwisko, które nadano mojemu pradziadkowi w wojsku. Wstąpił do wojska carskiego jako Andrzejewicz, a wyszedł z niego jako Andrzejczuk. Nikt tego błędu wtedy nie poprawił. Historia ta zdarzyła się w okresie zaboru rosyjskiego. Od czasu odkrycia błędu moja rodzina postanowiła zmienić nazwisko na te prawdziwe czyli Andrzejewicz (a to miało miejsce kiedy byłam jeszcze w liceum).

A to jeszcze Andrzejewicz z grzywką w czasie koncertu Hity na czasie.