Britney Spears wymyśliła, że rozbierana (i retuszowana) sesja przywróci jej dawną chwałę.

Dlatego też desperako chce rozebrać się w magazynie Playboy.

Matka dwójki dzieci, która lada dzień może stracić prawo do opieki nad nimi, jest nawet gotowa zapłacić za zdjęcia (jesteśmy skłonni w to uwierzyć, biorąc pod uwagę fakt, że sama sfinansowała swój ostatni teledysk).

Trochę to przykre – w czasach świetności Brit dostawała ok. miliona dolarów za jedną sesję.

Dzisiaj w trakcie zdjęć potrafi zwymiotować, płakać i uciekać sprzed obiektywu. Nic dziwnego, że fotografów musi namawiać pieniędzmi z własnej kieszeni.

Na zdjęciu Britney z czasów, kiedy chciano oglądać ją nago.