Lily Collins ma jedną cechę szczególną. Właściwie dwie: brwi. Duże, wyraźne, krzaczaste. To dlatego na portalach plotkarskich tak często określa się ją jako „hairy\”, czyli \”włochatą\”.

Ona sama nie ma zamiaru zmniejszać ich rozmiaru. Ba! Twierdzi, że dzięki nim jest urodziwa.

– Kiedyś te większe, pełniejsze brwi mi przeszkadzały – mówi magazynowi Seventeen. – Kiedyś je wyskubałam, żeby być jak inne dziewczyny, ale nie mogłam się doczekać, aż odrosną. Teraz je lubię. Nauczyłam się, że dziwne rzeczy, które sprawiają, że wyróżniasz się, dodają też urody.

Niewątpliwie to dzięki nim jest charakterystyczna. A czy ładniejsza?

\"Lily

\"Lily