Małgorzata Kożuchowska będzie teraz występować w dwóch serialach z miłością w tytule – M jak Miłość i Tylko miłość. Ma za sobą role także w takich spektaklach jak Miłość na Krymie.

Nie da się ukryć, że słowo „miłość\” (odbierane w tym przypadku nieco kiczowato) często występuje w jej serialach i spektaklach.

– Widocznie z miłością mi do twarzy – mówi Kożuchowska w rozmowie z Tele Magazynem. – Pytana kiedyś o życiowe motto, posłużyłam się fragmentem z Wyznań świętego Augustyna – Kocham i rób co chcesz. Wydaje mi się, że wszystko, co się w życiu dzieje, jest pochodną tego motta. Jeżeli bowiem człowiek naprawdę kocha, to wiadomo, że nie może zrobić niczego złego.

Ciekawy… punkt widzenia – wyjaśnia wszystko, o co chodzi w tych serialach. Przekonuje także, że nie da się zrobić lepszego serialu niż M jak miłość, więc jej rola w nowej produkcji nie będzie żadnym zagrożeniem.

– Myślę, że w ogóle trudno zrealizować serial, który byłby poważnym zagrożeniem czy konkurencją da M jak miłość, więc sie o to nie martwię. Wszystko zostało wcześniej przedyskutowane i omówione z producentami, którzy uszanowali moją decyzję. Po siedmiu latach grania jednej postaci jest mi potrzebny oddech, łyk świeżego powietrza. Dlatego przyjęłam tę propozycję.

O sobie i karierze:

– Czuję się potrzebną, lubianą aktorką. Cieszę się, że moja praca jest doceniana, że reżyserzy stawiają przede mną nowe wyzwania, a publiczność chce oglądać to, w czym gram.