48 godzin – tyle wytrzymała Amy Winehouse w klinice The Causeway w Essex, gdzie miała leczyć się z uzależnienia od heroiny.

Skandalizująca piosenkarka wsiadła po prostu w helikopter i jakby nigdy nic wróciła do domu w Londynie.

Mąż, Blake Fielder-Civil, namówił małżonkę, aby opuściła ośrodek, bo tęskni za „normalnym życiem\”.

No tak… tylko że u nich pojęcie \”normalny\” ma skład ecstasy, kokainy, ketaminy i alkoholu – to wszystko Amy w zeszłym tygodniu zmieszała i wylądowała w szpitalu.

Ojciec piosenkarki już szaleje ze złości, o całe zło obwiniając zięcia.

– Mitch jest zrozpaczony – donosi źródło. – Chce, żeby Amy poddała się porządnej kuracji, ale ona zrobi to tylko z Blakiem. Mitch próbował nawet ograniczyć kontakty Fielder-Civila z córką, ale na drodze prawnej to niemożliwe.

Poniżej teledysk Amy parę lat, kilogramów i tatuaży temu: