Enrique Iglesias i Anna Kournikova są parą od 11 lat. Aż trudno uwierzyć, że przez cały ten czas udawało im się unikać skandali i zdrad, które w świecie sław są przecież na porządku dziennym. Jest to tym bardziej niewiarygodne, jeśli weźmiemy pod uwagę stopień atrakcyjności słynnych kochanków.

36-letni piosenkarz w najnowszym wywiadzie dla magazynu Parade położył kres wszelkim plotkom na temat rzekomo planowanych przez niego zaręczyn:

Zawsze twierdziłem, że małżeństwo niczego nie zmienia. Być może winę za to ponoszą moi rozwiedzeni rodzice. Dorastałem w przekonaniu, że nie pokochasz kogoś bardziej dzięki kartce papieru.

Iglesias jednocześnie podkreśla, że nie ucieka od odpowiedzialności. Bardzo chciałby wreszcie założyć rodzinę ze swoją piękną królową kortów tenisowych.

W dzisiejszych czasach ludzie decydują się na dzieci, nie mając ślubu. To już przestało być szokujące. Jedyne, co się liczy, to bycie dobrymi rodzicami. Nic więcej nie potrzeba – dodaje.

A co na to wszystko Kournikova? Enrique jest szczęściarzem – jego dziewczyna w pełni podziela te poglądy. Wypowiedź swojego ukochanego skomentowała jednym krótkim zdaniem:
Najważniejsze, że jestem szczęśliwa.

Naszym zdaniem jednak, Anna z pewnością nie raz skrycie liczyła na niespodziankę w postaci brylantu zaręczynowego. Czy Wy też czekaliście na huczne wesele hiszpańsko – rosyjskiej pary?

\"Enrique