– Hollywood to gromada ludzi z kompleksami. Niby wielki świat, ale amtosfera bardzo, bardzo małomiasteczkowa – powiedział Christian Slater na temat Hollywood. – Przecież tu każdy każdego zna! To tylko dziura nadmuchiwana przez media jak balon. Hollywood jest miastem, w którym wszystko robi się według określonego szablonu i rozkłady – ciągnie Slater. – Jest w tym coś smutnego… Ludzie bywają tu samolubni pod pewnymi względami. Myślą tylko o sobie, o własnym interesie. Nie zawsze widzą szersze spektrum.

– O wiele bardziej podoba mi się Londyn – twierdzi aktor, który miał okazję spędzić sporo czasu w stolicy Wielkiej Brytanii występując w sztuce Lot nad kukułczym gniazdem.

– Uwielbiam tamtejszych ludzi – zapewnia. – Teatry są tam wspaniałe. Moje dzieci mieszkają w Los Angeles, ale praca wydaje się wzywać mnie cały czas na drugi brzeg oceanu.