Malutka Diva, niepozorny piesek, uratowała życie Salmie Hayek.

Aktorka po napadzie wściekłości dostała migreny i położyła się spać. Jakiś czas później Diva zaczęła skomleć i lizać panią po rękach.

Salma leniwie podniosła się i poczuła zapach gazu ulatniający się zza drzwi. Natychmiast zakręciła zawór i chyba od razu podziękowała swojej psiej przyjaciółce za uratowanie jej życia.

Jak się okazuje, psy mogą być nie tylko eleganckim dodatkiem do torebki, ale przede wszystkim najlepszym przyjacielem człowieka. Podejrzewamy jednak, że gdyby Diva była pudelkiem, sprawa nie skończyłaby się tak szczęśliwie.