Elizabeth Taylor marzy o roli w Bulwarze Zachodzącego Słońca, filmowym klasyku, którego remake ma niedługo powstać.

Dwukrotna zdobywczyni Oskara bardzo chciałaby dostać rolę Normy Desmond, starzejącej się femme fatale, która wciąż żyje wspomnieniami o dawnej sławie.

Bulwar Zachodzącego Słońca jest takim „pojazdem\”, który bardzo by mi podpowiadał – mówi aktorka.

I dodaje, że niepewnie czuje się jedynie wobec śpiewanych części filmu, które przewiduje scenariusz.

Oryginalny film pochodzi z 1950 roku. Główną rolę zagrała Gloria Swanson. Norma, w którą wcieliła się, jest niegdysiejszą gwiazdą filmową, która poznaje młodego fana i przekonuje go, by pomógł jej jeszcze raz wspiąć się na szczyt. Pomimo dość odległej jak na film daty produkcji obraz wciąż cieszy się niesłabnącą popularnością, raz po raz wygrywając rankingi na kultowe filmy (profil filmu na imdb.com).

Nie będzie to nawet ironią, jeśli stwierdzimy, że rola jest praktycznie stworzona dla Elizabeth, chodzącej legendy, która w lutym skończyła 75 lat i pamięta jeszcze przejście z filmów niemych do dźwiękowych.

– Kiedy pierwszy raz przyjechałam do Hollywood, pamiętam, jak mnóstwo \”starych, cichych\” aktorów próbowało znaleźć pracę. Podobnie jak Norma mieli sporo trudności z przystosowaniem się do dźwięku – wspomina Taylor.

Wśród kandydatek na role wymienia się również Meryl Streep, Lizę Minnelli i Barbrę Streisand.