Katarzyna Moś w finale Must be the Music 3
Mimo ostrej krytyki jurorów, widzowie dali jej szansę.
Katarzyna Moś z Bytomia została, mimo ostrej krytyki ze strony jurorów, finalistką 3. edycji Must be the Music. Tylko muzyka.
Kasia w półfinałowym odcinku na żywo wykonała utwór zespołu Dżem Czerwony jak cegła, za co zebrała wiele negatywnych opinii:
– Nie rozumiem wyboru tego repertuaru. Masz takie możliwości, a tak skutecznie je ukryłaś w tej piosence. To mi się nie mieści w głowie. Jesteś finalistką, ale tego występu wołałbym nie słyszeć. Jestem na tak na wyrost – powiedział po jej występie Adam Sztaba.
W podobnym tonie wypowiedziała się Elżbieta Zapendowska:
– Kasia, jak piękna kobieta śpiewa, „Czerwony jak cegła” to albo nie myśli, albo głos jej Pan Bóg dał, a rozumu nie dał, bo nie rozumiem tego wyboru. Śpiewasz znakomicie, natomiast w tym utworze ja niczego nie zrozumiałam.
Rozczarowany był również Wojtek Łozowski:
– Liczyłem, ze pierdykniesz Joss Stone albo Jennifer Hudson, ale może myliłem się co do ciebie, może to nie ten kierunek.
Jedynie Kora, była zdecydowanie na tak.
A jak skomentowała swój występ 25-latka?
Chciałam żeby było to rasowe wykonanie, możliwie jak najbliżej oryginału, chciałam w ten sposób podziękować Ryszardowi Riedelowi i zespołowi Dżem, których muzykę bardzo cenię.
Po programie Ela Zapendowska odbyła rozmowę z Katarzyną, o czym rozmawiały?
– Pani Elżbieta powiedział mi, że mnie zabije następnym razem, jeżeli znów popełnię taki błąd repertuarowy. Prosiła żebym już nigdy więcej nie śpiewała piosenek o pierwszym razie – zdradziła Moś.
Czekamy na finałowy występ Kasi, ciekawe czy zastosuje się do rad jurorki.
Kasia Moś, Ela Zapendowska