Pani z lotniska Monika P. pragnie Was wszystkich przeprosić za swój zły dzień, bo jej mąż się nie postarał i nie zrobił jej dobrze (albo nie robi jej już od 10 lat), dlatego jest szczególnie złośliwa dla klientów na wylotach krajowych. Udowodniła to dzisiaj, wykorzystując swoją pozycję i nie wpuszczając mnie na pokład samolotu z niewiadomych przyczyn. Właśnie czekam następną godzinę na lotnisku i z tego rownież miejsca pragnę Was poinformować, iż dzisiejszy koncert może lekko przesunąć się w czasie przez 'widzimisie\’ brzydkiej i złośliwej, starej pindy, która ma w dupie to, że fani czekają. Przez taki incydent wrednej baby, klienci LOT-u mogą się zniechęcić do korzystania z ich usług, dlatego tymbardziej proponuję zwracać większą uwagę na dobór personelu.

Fragment wpisu Dody na jej stronie internetowej.