Czyżby ostateczna detronizacja Kuby Wojewódzkiego?

Po ostatnim wyskoku showmana, po którym Poranny WF zniknął z ramówki Eski Rock, na głowę Wojewódzkiego posypały się prawdziwe gromy.

Jedni denerwowali się w grzeczny sposób, inni wypalili z grubej rury.

I tak blogerzy z Make Life Harder, którzy na Facebooku mogą się pochwalić porównywalną liczną „lajków” do Kuby Wojewódzkiego, pojechali po nim mocno i boleśnie.

Wczoraj na swoim profilu napisali:

Po naszym ostatnim felietoniku („List otwarty do Kuby Wojewódzkiego”) niektórzy mogli pomyśleć, że teraz dwóch palantów z internetu będzie pouczać ikony polskiej branży rozrywkowej, co to jest poczucie humoru. Owszem, moglibyśmy Wojewódzkiemu i temu drugiemu pajacowi pokazać na przykładach, co to jest zabawny, kontrowersyjny żart, ale to już może na innych warunkach finansowych.

Niektórzy mogli też pomyśleć, że tym, co nami kierowało przy pisaniu, był wyłącznie ten konkretny tekst o Ukrainkach. Słowo sprostowania: tekst o Ukrainkach był na tyle słaby, że właściwie sam siebie idealnie podsumowuje – i nie chodzi o to, że był kontrowersyjny, bo jebie nas polityczna poprawność i jaramy się kontrowersyjnym żartem – ale o to, że był właśnie porażająco nieśmieszny. Porażająco nieśmieszne jest też to, że koleś, który od 20 lat robi w branży rozrywkowej i który uchodzi za ikonę polskiego ruchu oporu wobec przaśnej rozrywki spod znaku Karola Strasburgera i innych tuzów – sam od dłuższego czasu jest leśnym dziadkiem i serwuje podobne co Karol suchary, tyle że z poziomu niegrzecznego, pięćdziesięcioletniego dzieciaka w kardiganie. Panie Kubo, stoisz tam, gdzie kiedyś stał Drozda. Sory, ale idź pan w chuj z takim żartem. EOT.

Zgadzacie się z panami z Make Life Harder?

Czy to już koniec epoki Wojewódzkiego?

Make Life Harder o Wojewódzkim: Sory, ale idź pan w ch*j...