Kontrakt albo życie – przed takim (rzecz jasna żartobliwym) wyborem stanęła kilka lat temu Rihanna.

-Przesłuchanie poszło naprawdę dobrze. W wytwórni [Def Jam należącej do Jay’a Z] zamknęli mnie w biurze do 3 rano. A Jay Z powiedział: „Są tylko dwa sposoby na wyjście stąd… Przez drzwi po podpisaniu przez Ciebie tego kontraktu, albo przez to okno…\” a byliśmy na 29. piętrze – opowiada Rihanna.

14-letnia wówczas piosenkarka oczywiście podpisała umowę, a reszta jest już historią z parasolką w tle e e ee… :]