Kwitnie nieprzerwanie od kilku lat, albo nawet kilkunastu.
Helena Vondrackova ma własną teorię na ten temat:
– Bez poczucia, że jest się atrakcyjną dla swego mężczyzny, kobieta więdnie – mówi w rozmowie z magazynem Świat i ludzie.
Za mąż wyszła 4 lata temu (to jej drugie małżeństwo). Przekonuje, że będzie to miłość już do końca życia. Wierzymy i bez zapewnień. Pomimo dojrzałego wieku artystka wciąż jednak poddaje się chemii i ani myśli wyplątywać się z sideł namiętności.
– [Pomiędzy nami] jest chemia! I to jaka! – wyznaje. – Marin [mąż] pociąga mnie jako mężczyzna i kochanek. To podstawa związku!
Dodaje, że teoria o gasnącym z czasem wzajemnym przyciąganiu to bzdury.
– Martin pociąga mnie tak, jak w pierwszych miesiącach naszej znajomości. To jakiś amok. (…) Przy nim czuję się jak bezbronny, zakochany podlotek.
Tak więc, miłe panie, kochajmy się na zdrowie. I na urodę. 🙂