/ 02.09.2007 /
Spodziewaliśmy się czegoś więcej. Chociażby tego, że pokaże się jako efekt pracy fryzjerów i makijażystów. Nic z tego.
Mimo wszystko kibicujemy Britney Spears, chociaż rozpieściła nas niegdysiejszą, dopieszczoną stylizacją i brakiem tylu ekscesów, co dzisiaj.
Brawo za to, że nie widać supełków przy skórze głowy, a i sukienka urocza.
Poniżej Brit sprzed dwóch dni w Las Vegas:
 
Britney w czasach świetności: