Spodziewaliśmy się czegoś więcej. Chociażby tego, że pokaże się jako efekt pracy fryzjerów i makijażystów. Nic z tego.

Mimo wszystko kibicujemy Britney Spears, chociaż rozpieściła nas niegdysiejszą, dopieszczoną stylizacją i brakiem tylu ekscesów, co dzisiaj.

Brawo za to, że nie widać supełków przy skórze głowy, a i sukienka urocza.

Poniżej Brit sprzed dwóch dni w Las Vegas:

&nbsp

Britney w czasach świetności: