Zanim przyleciała do Londynu, Monika Pyrek ciężko trenowała przed swą kolejną olimpiadą. Obóz treningowy Moniki odbywał się we Włoszech.

Zawodniczka dzieliła się swoimi wrażeniami z magazynem Shape. Na pytanie czy ma czas, by pomyśleć o sobie, Pyrek odparła, że ma bardzo mało:

Koncentruję się przede wszystkim na przygotowaniach do sierpniowego startu w Londynie – mówiła.

W przeciwieństwie do innego lekkoatlety, Tomasza Majewskiego, który w rozmowie z Playboyem zapewniał, że kulomiot nie musi zbytnio pilnować diety, Pyrek opowiadała:

Moją słabością są makarony, więc kuchnia włoska bardzo mi sprzyja. Na dodatek ten mistrz kuchni [mówiła o kucharzu, który gotował dla sportowców w czasie zgrupowania we Włoszech – przyp. red.] przyrządza tak wspaniałe party, ryby, owoce morza, i mięsa, że muszę się mocno pilnować, żeby na obiad nie zjeść „primo”, „secundo”, „tertio” i jeszcze nie dołożyć do tego tiramisu. A nie mogę dopuścić do przyrostu wagi przed zawodami. Wobec tego przyjęłam zasadę, że na obiad jem tylko drugie danie. I szybko oddalam się z kantyny, aby nic mnie już nie kusiło.

O tym, jakie ma plany na czas po zakończeniu kariery sportowej i na co zwraca uwagę podczas mierzenia stroju olimpijskiego, przeczytacie w wywiadzie z zawodniczką – nowy numer Shape już w kioskach.

Monika Pyrek: Mam mało czasu, by myśleć o sobie (FOTO)

Monika Pyrek: Mam mało czasu, by myśleć o sobie (FOTO)