Courtney Love z całą stanowczością zaprzecza, jakoby krytykowała Amy Winehouse.

Cytat twierdzący, że piosenkarka bierze więcej kokainy niż ona kiedykolwiek albo ktoś spośród jej znajomych opublikował brytyjski The Sun. Jego autorką miała być wdowa po liderze Nirvany. Love twierdzi, że wypowiedź została sfabrykowana.

– Nigdy w życiu nie powiedziałam tego gówna – wyjaśnia Courtney. – Po co miałabym mówić coś takiego o Amy? Zastanawiam się, skąd się w ogóle wzięło. Trafiło się w najgorszym momencie – ciekawe, kto zajmuje się jej PR-em. Moja filozofia seksu, narkotyków i rock 'n\’ rolla brzmi: dopóki nie szkodzisz sobie, czy ludziom wokół, to żyj i pozwól żyć. Tylko pamiętaj o gumkach. To, że ja nie mogę brać narkotyków i nie robię tego od trzech lat, nie znaczy, że zaczynam oceniać kogokolwiek, kto bierze. A zwłaszcza kogoś, kogo szanuję i o kim myślę pozytywnie, jak Amy.

Courtney przyznaje jednak, że rzucenie narkotyków jest zawsze dobrym wyjściem i każdy powinien walczyć z nałogiem.

– Rzuciłam je po wielu latach prób – mówi Love. – W końcu mi się udało, ale potrzeba wiele wysiłku i długiego pobytu w klinice rehabilitacyjnej. 90 albo więcej dni moim skromnym zdaniem.