Na takiej imprezie (otwarciu salonu Cacharel) wypadało mieć już albo oryginalne dodatki, albo w ogóle nie afiszować się z metkami. Bo też torebka Prady ze stoiska ciemnoskórych sprzedawców pod Fontanną di Trevi to obciach jakich mało, chociaż są tacy, którzy sobie zupełnie nie zdają z tego sprawy.

Wątpliwe, aby Joanna Horodyńska o tym nie wiedziała i jej o podróbki byśmy nie posądzali, chociaż logosy w widocznych miejscach zawsze pozostaną ciut pretensjonalne. Prezenterka postawiła na kolor – wybrała prostą tunikę w kolorze fuksji, do tego torebkę w nasyconym, pomarańczowym odcieniu.

Was przekonało takie zestawienie?